Taki krótki wstęp - Jestem Ania, mam 13 lat (prawie 14 - urodziłam się 31 grudnia 1998) i moim największym marzeniem jest zostać gwiazdą pop-rocka i wyjechać do L.A. lub na Hawaje. Jestem fanką Demi Lovato, Automatic Loveletter, Miley Cyrus, Jonas Brothers oraz Cher Lloyd. Jestem zwykłą nastolatką z niezwykłą historią. Mam nadzieję, że będziecie czytać tego bloga :)
***
Szósta rano - słyszę dziwne dźwięki. Patrzę z mojego łóżka (mam antresolę) na dół i widzę moją szynszylę biegającą po całym pokoju. Świetnie się zaczyna dzień. Normalnie wstałabym godzinę później. Pomijając mój bulwers wstałam z łózka kończąc użalanie się nad sobą i zaczęłam łapać moją kochaną Maję. Zajęło mi to 20 minut - nic nie dało. Gdy już pomyślałam "dobra poddaję się" przybiegło do mnie moje maleństwo i posłusznie weszło do klatki. Ona jest czasami dziwna, ale czuję jakby rozumiała mnie jak nikt inny. Poranna toaleta i wszystkie czynności które robię rano zostały zaliczone. Normalnie nie jadam śniadania rano. Pierwszy posiłek jaki jem w ciągu dnia to obiad o 15/16. Tym razem nie zrobiłam wyjątku. Tata wyjątkowo mnie podwiózł do szkoły. Podczas jazdy obowiązkowo słuchałam płyty Unbroken. Było mi okropnie smutno, bo przypomniałam sobie wspomnienia z przed kilku dni. Nie było to zbyt miłe, no ale nie mogłam się rozpłakać i powiedzieć "Chcę wysiąść, wypuść mnie!". Po przyjechaniu pod szkołę szybko wybiegłam z samochodu po czym pobiegłam do szkoły. Moi normalni znajomi. No ... Może nie do końca normalni :D Pierwsza lekcja - fizyka. Niezapowiedziana kartkówka. Nawet się nie spodziewałam, że będę coś na niej umiała, ale nie zgadniecie - ogarnęłam fizykę! Wooow. Potem jak zwykle nudy odkąd musieliśmy przestać wrzeszczeć na lekcjach... Tęsknię za fazami na lekcjach pani Gramatyki. No ale trzeba się przywitać z panią Ziembą i nic z tym nie poradzę. Następna lekcja - niemiecki. Było troszkę ciekawiej, bo się droczyliśmy z panią, ale nie aż tak jak normalnie. Potem długo wyczekiwany wypad do kina! "Most do Terabithii" okazał się być świetnym i wzruszającym filmem. Płakałam od połowy do końca :D Siedziałam obok moich przyjaciółek (ich imiona będę pisała skrótami : Ka, Kl i Em) oraz przyjaciół (Kr, R, P). Naprawdę było świetnie. Em zazwyczaj nie płacze na filmach, byłam bardzo zszokowana jak zobaczyłam ją całą zapłakaną. Wiedziałam, że nie chodzi teraz o film. Okazało się, że Z jest w szpitalu (przyjaciółka Em i moja koleżanka). Obydwie zaczęłyśmy płakać, to nie było zbyt miłe. Wracaliśmy grupą pod szkołę, bo później było spotkanie Rehab Video Corporation. Nie dość, że spotkanie było później niż miało być to jeszcze wyszło fatalnie. Razem z M okropnie się śmialiśmy z pomysłów MC. Wykańczałam psychicznie MC a on wszystkich innych w sali. Naprawdę nieźle się bawiłam, ale trzeba przejść do konkretów, prawda? Reklamy same się nie zrobią. Po wyjściu ze szkoły pojechałam do domu gdzie czekała na mnie moja kochana mama, Bianka (mój doberman) i Maja. No i oczywiście mikrofon :D Pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu to pobiegłam zacząć śpiewać. Okropnie chciałabym iść do jakiegoś programu, ale boję się, że mnie zjadą i zniszczą mi marzenia... Jestem pewna siebie, ale nie w tej chwili... "I don't wanna be afraid ... You see I just wanna believe in me". Muszę napisać kilka piosenek, ale nie mam inspiracji. To nie przychodzi aż tak łatwo jak kiedyś. Moja rozmowa z M na facebooku była bardzo pomocna. Wiele się dzięki temu dowiedziałam i wiem, że nie tylko ja mam takie problemy jakie mam. Nie jestem sama. Jutro mam do szkoły na 9:45, nareszcie się wyśpię, może przy okazji coś wymyślę. Właściwie to tyle na dzisiaj. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień. Mam nadzieję, że nic złego.
xoxo Hawaiian ♣
pani Gramatyka? chyba chodzisz do tego samego gimnazjum, co mój brat. Blog ciekawy, będę czytać :)
OdpowiedzUsuńi zapraszam na mój, http://radiate-strong.blogspot.com :) x
Super :) Dodałam twojego bloga do tych, które czytam :) Zapraszam także do mnie: www.adussangelika.blogspot.com oraz do mojej przyjaciółki: mojatotalnaporazka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń