czwartek, 11 października 2012

11 październik 2012 - czwartek




Kolejny dzień w szkole. Miałam dzisiaj naprawdę wielkiego farta. Nie dostałam jedynki z techniki, chociaż powinnam, dostawałam najłatwiejsze pytania na matematyce z nowego działu, na religii były świetne suchary i mądre rozmowy, na języku Polskim pani Rusek nie sprawdzała zadania i przełożyli na jutro sprawdzian z historii. Pokłóciłam się z MC. Może to nawet lepiej. Przynajmniej teraz wiem kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto nie. Poszło o R.V.C. i o jego podejście do nas. Zaczyna mi się to nie podobać, ale mam zbyt twardy charakter żeby się poddać przez jakieś jego docinki czy coś. Zbyt mało mnie teraz obchodzi to co on ma do powiedzenia.  Mamy ostatnio okropnie dużo nauki. Co chwile mamy sprawdziany itd. Masakra. Wracam pamięciom do moich kochanych wakacji ...



Wszystko było takie... Beztroskie. Dnie spędzone z przyjaciółmi na szalonych przygodach. Magiczne czasy. Naprawdę magiczne. Te wakacje mogę od razu określić najlepszymi wakacjami w moim życiu. Poznałam wiele ciekawych osób i nareszcie spotkałam moją kochaną Weronikę, którą chcę pozdrowić ♥ Początek wakacji polegał na spotykaniu się z moją najlepszą przyjaciółką, czyli K. Długie zabawy, magiczne wieczory i miłe spędzanie dni w galeriach, rynku lub na basenie ♥ 


                         

Potem był tak długo wyczekiwany zlot ♥ I tam właśnie spotkałam moją kochaną Weronikę i wiele innych wspaniałych osób. Było wiele zabawy, śpiewani i opowiadaliśmy swoje historie. W tej grupie czułam się jak w domu. Osoby ze zlotu były bardzo miłe i rozumiały się nawzajem. Wspomnienia są świetne i nigdy nie zapomnę tego zlotu. Nie tylko dlatego, że był moim pierwszym zlotem ☻ Szkoda tylko, że nie było więcej Lovatics. No ale spotkałam za to naprawdę bardzo miłe Directionerki i Belieberki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś powtórzymy to

                        

Potem mój kochany obóz - poronin 2012 obóz wokalny ♥ Wspomnienia są piękne chociaż wiele łez zostało wylanych. Nie z tęsknoty za rodziną - raczej z obozowego zakochania i martwienia się co będzie dalej. Poznałam wiele ciekawych i wspaniałych osób, które pokochałam (jak przyjaciół) i dzięki którym chcę wrócić za rok na KPP.  Zostało wiele pięknych wspomnień. Magiczny czas i robienie tego co kocham Koncert wyszedł świetnie i myślałam, że przyjaźń z tymi wszystkimi osobami będzie trwała wiecznie oraz spotkam ich za rok. Myliłam się... 

                       

Wakacje się skończyły i nigdy nie powrócą. Myślałam że utrzymam z tymi osobami kontakt - nie ze wszystkimi się udało. Moja obozowa miłość zamieniła się w nienawiść. Większość przyjaźni... Zniknęła. Tak właśnie kończą się moje wakacje. Teraz jest teraz, trzeba dalej iść, ale zapewne jeszcze nie jeden raz odwrócę się żeby spojrzeć w tył i zobaczyć te wszystkie wyjątkowe twarze jakie spotkałam. Dziękuję każdemu kto pomógł mi sprawić, że te wakacje były aż tak magiczne. Może i większość rzeczy zniknęła, ale na zawsze będę je miała w swoim sercu. ♥

                         


Powracamy do normalnego życia i do marzeń. Czuję się jakbym właśnie odwróciła głowę od wspomnień i szła dalej... Właściwie... Tak właśnie jest. 

                                                                       

xoxo Hawaiian •

1 komentarz:

  1. Na początek: chciałam serdecznie podziękować za pozdrowienia! Jejku, kocham Cię, kochana. Oczywiście, że powtórzymy zlot, w końcu musimy i dobrze o tym wiesz, że 10 listopada nastąpi jeszcze większe 'party hard', niż tam, pomimo tego, że osób będzie mniej ;)
    Nie martw się wakacjami, bo niektóre się udały, a niektóre nie - wiem to po swoich, ale może i nie tegorocznych. Znajomości wakacyjne kończą się przeważnie tak jak napisałaś właśnie, bo wiem co czujesz, spokojnie. Nie martw się i pamiętaj, że masz nas. Kochamy Cię, nieważne co :) <3

    OdpowiedzUsuń